Radziecki noktowizor

Poczytałem, pierwsze zdanie:

Historyczna Praga była osadą, leżącą nad Wisłą naprzeciwko Starego Miasta i Mariensztatu.

Wszystko w temacie.

Jak chcesz mieszkać na Pradze to sprzedaj tę klitkę na Szembeka kup sobie lofta na Szwedzkiej wybudowanego na ruinach Pollena-Uroda. Zapachy do dziś unoszą się w powietrzu.

A ja mieszkam na wsi... znanej obecnie pod nazwą kodową Gocław.
Czuję sie tym, nobilitowany, albowiem z okien mojej twierdzy widzę codziennie jak WMZ von Barox rozpędza swojego wierzchowca wyruszając na obchód włości, czego daję wyraz grając ku jego czci, hymn, na własnoręcznie wykutej z szyny kolejowej surmie bojowej... jak jestem w formie i opary hasish (czyt. haszszisz) mi nie przeszkadzają potrafię wytrąbić "Heil Chief" w siedmiu tonacjach i nie schodzę poniżej 110 dB.

Przewietrz pokój Diggs

Ja także mieszkam na Gocławiu i chwalę sobie to, że o każdej porze mogę wyjść na taras i walić z markera seriami i nikt mi dupy nie truje że za głośno. Zdarza mi się chronować marker o 2 w nocu
Mam zaje... widok na most siekierkowski i resztę miasta.
Odnosząc się do "wsi" to cała Warszawa to wiocha.

Nie ma to jak mieszkac na zadupiu. Cicho, przyjemne, czyste powietrze, mało żuli i ogolem fajnie. Blisko do centrum itp.

A ja mieszkan na Bielanach i chyba niebawem zacznę walić z markera do roboli budujących mi pod nosem budynek. Trening ten niewątpliwie zwiekszy moje umiejętności snajperskie :-)

dopóki Cię robole nie złapią to zwiększy. Potem zmniejszy na kilka miesięcy..

będąc w wieku szczenięcym (16 lat) napieprzaliśmy z kolesiem do budowlańców, z mojego okna, z tzw. haclówy, bardzo popularnego w moich czasach, praszczura markera paintballowego. Tylko zamiast HP miało to napęd zrobiony z poczwórnie plecionej gumy modelarskiej a strzelało "haclami" (stąd nazwa) czyli takimi zakrzywionymi gwoździami do przybijania siatki ogrodzeniowej. Jak się udało trafić w wypięte dupsko, operatora betoniarki, opięte zimową kufajką to wzbijał się w powietrze obłoczek kurzu... ale potem przyjechała milicja!!! i się trochę spękaliśmy

Strzelałem w 6 klasie z haclówy do faceta z saturatorem a właściwie to do klientów. Niestety dostał po szklankach po raz kolejny i się wściekł. policzył sobie pięterka po balkonach (piąte było). Zamknął interes i znikł. Dobrze czułem że mam się bac bo zaraz pojawił się u nas i skarżypyta wypaplał mojej matce. Ta niewiele myśląc wzięła plastikową szablę i mi fest wlała

Dawno dawno temu byliśmy z klasą (podstawówka) w Teatrze Wielkim na operze Borys Godunow. Mieliśmy stanowiska strzeleckie w lożach, paru kolesi nawalało z haclówek do orkiestry.
Na szczęście żadnym kwasem się to nie skończyło.

My kiedyś z Śżęśniqemiem strzelaliliśmy na Targówku z wiatrówki Vostok do znienawidzonych bandytów osiedlowych - prablokersów !


Dwóch z nich już nie żyje ...

ja z łuku trafiłem sąsiada w udo. Od razu cienias polecial z wbitą jeszcze strzala do swojej matki na skarge i ojciec mi luk zabral. A fajny byl - archeosportowy!

Dawno temu na fali fascynacji hamerykańskim nindziom z półobrotu złamałem kolesiowi żebro... też poleciał się poskarżyć a ja potrenowałem na osiedlu korzystania z każdej możliwej osłony :-)

Z łuku też kiedyś ustrzeliłem kumpla. Co prawda miałem taką strzałę z końcem wystruganym w kulkę nie na ostro ale... celowałem w dupę a znajomy dostał w okolicę płuc... z metra :]

Fajne czasy

Skarżył i podpierdalał mówisz ?!
A to nie był czasem wczesny Ziobro ?!

No przecierz napisał że w ziobro dostał! Dlaczego Ty go wtedy nie zabiłeś...

Przecież napisał że strzelał tępą strzałą a jak wiadomo z fizyki jednoimienne bieguny się odpychają

Zero z zerem się nie zejdzie, ale inna maksyma życiowa powiada, że "ile byś nie zatapiał - gówno zawsze gdzieś wypłynie"

Oł szit!

a wiecie jaką ksywę ma Ziobro w języku służb? Agent 000

A Ojciec Rydzyk ma Tatar od Taty R (sam to dziś wymyśliłem )